Szczęśliwego Nowego Roku Kochani!!!

Mam nadzieję, że spędziliście te Święta w gronie najbliższych Wam osób w fantastycznej atmosferze i cudownym nastroju! Że pod choinką znalazł się ten wymarzony drobiazg, że zjedliście mnóstwo pyszności i macie moc pozytywnych wspomnień, które dadzą Wam energię na cały następny rok :)

Nie złożyłam wszystkim życzeń świątecznych i nie pokazałam jak te Święta spędzam - wybaczcie proszę, niestety nie czułam się ostatnio za dobrze i na blogowanie zwyczajnie siły nie miałam. Za wszystkie życzenia ogromnie dziękuję i przesyłam serdeczne pozdrowienia... Niestety na maile poodpisywać nie jestem na razie w stanie, wybaczcie. Dosyć jednak na ten temat, bo teraz chciałbym przede wszystkim złożyć Wam życzenia :)
Niech ten rok będzie pełen fantastycznych inspiracji,
Nowych możliwosci i znajomosci,
Ludzkiej życzliwosci, wzruszeń i radosci,
A jak najmniej niech będzie problemów, smutków i złości!
Byśmy za rok o tej porze nie żałowali ani jednego z nadchodzących dni!


Obiecuję wrócić już niebawem i pozdrawiam serdecznie wszystkich do mnie zaglądających, tych którzy się czasem ujawnią i coś napiszą oraz tych milczących - którzy mam nadzieję kiedyś zostawią choć niewielki ślad po swojej wizycie :) Wszystkim Wam dziękuję za wspólnie spędzony rok!
ushii

HO HO HO!

Widać w tym roku dużo grzecznych dzieci było na świecie i Mikołaj uznał, że się nie wyrobi w Święta ze wszystkimi prezentami... bo ja prezenciki dostałam już! Sfocenie ich dla mnie nie było łatwe jak wiecie, ale pochwalić się muszę, bo muszę podzielić się radością jaką może tylko sprawić kopczyk liścików i paczuszek... od osób, których nigdy nie spotkałam i których pewnie niestety nigdy nie uda mi się spotkać osobiście. A mimo to stały mi się bliskie i cieszy mnie tak ogromnie, że i one ciepło o mnie pomyślały w wirze przedświątecznych przygotowań... Dziękuję Wam Dziewczyny!!!! Chociaż tylko jedną ręką - ściskam was najmocniej i najserdeczniej jak tylko potrafię :))

Dostałam zawieszki-łyżwy od Alexls - czyż nie są słodkie?! W paczuszce zaś skrywają się oryginalne zawieszki kryształkowe -  dziękuję Oleńko, z pewnością spróbuję je wykorzystać przy ozdabianiu choinki! Choć powiem Wam w sekrecie, że ta paczuszka wyglądała tak uroczo, że miałam problem z jej otwarciem :))

Na choince z całą pewnością zawiśnie też ten jelonek, który przyleciał do mnie od Agi, mojej dobrej duszyczki, która bloga (jeszcze!) nie prowadzi, ale ostatnio zasypuje mnie prezentami :) Z jelonkiem dostałam też to śliczne serduszko oraz choinkę z filcu, ale niestety fotografii nie będzie, bo to już przerasta moje obecne możliwości; i tak moim złomem i dysponując tylko jedną ręką namęczyłam się strasznie by to zdjęcie nie było zupełnie rozmazane...


W skrzynce na listy odkryłam też dwie niepowtarzalne karteczki, autorstwa dwóch cudownych dziewczyn - dziękuję Llooko i Iko!!! I ja życzę Wam dokładnie tego samego i przesyłam moc uścisków:)


I wreszcie ostatnia kopertka... od osoby, która z powodzeniem mogłaby być prawdziwym Świętym Mikołajem, bo tak jak on jest szybka jak błyskawica i z łatwością umiałaby dostarczyć wszystkie prezenty wszystkim dzieciom na całym świecie bez najmniejszego opóźnienia... a przy tym prezenty te byłyby na pewno tymi wymarzonymi, bo mi już drugi rok wkłada pod choinkę taki właśnie podarek!! Beo kochana, nie wiem jak dziękować Ci za to cudeńko, jest jeszcze piękniejsza niż myślałam!


Bosko jednym słowem :) Dziewczyny - JESTEŚCIE CUDOWNE!!
Pozdrawiam ciepło,
ushii

PS
Dalej proszę o wyrozumiałość w kwestii odpisywania, ciężko mi niestety pisać i bardzo mało siedzę przy komputerze... A ręka to niestety na czas dłuższy wyłączona z obiegu :(

Rozwiązanie zagadki, czyli dekoracji świątecznych ciąg dalszy :)

Wspominałam, że nasze Święta są biało-czerwono-piernikowe - bo piernikowo jest obowiązkowo. Robicie domki z piernika? Bo ja tak! I chociaż tegoroczny od chyba dwóch tygodni nie może doczekać się wykończenia (i taki niestety zostanie; dlaczego wyjaśnię niżej), a aranżacja zdjęcia kuleje - to go pokazuję :)


Miało tu być też zdjęcie innych pierniczków... Bo w tym roku do śnieżynek, koników, aniołków i innych takich miały dołączyć... bombki! Miałyśmy je piec wspólnie z Margot - niestety się nie udało, ale i tak bardzo Ci Kochana dziękuję, już Ty wiesz za co :)  

Do tego właśnie służą foremki pokazane w poprzednim poście :) Gratuluję domyślności osobom, które prawidłowo je rozszyfrowały! Niestety, zdjęcia nie będzie, bo bombki owszem upieczone ale dekorowania ich nie dokończyłam... i już nie dokończę.  A kto jest ciekaw jak mogą takie pierniczki wyglądać, odsyłam do mistrzyń dekorowania, Ani i Bakerlady.

Pokażę za to kilka z całej gromadki karteczek, które jakiś czas temu poszły w świat, żałuję, że nie wysłałam jeszcze więcej, ale nie dałam rady :( Mam nadzieję, że będą się podobały adresatkom :)





I na koniec jeszcze takie drobiazgi. Garść takich maleńkich rameczek kupiłam jeszcze na jesieni na starociach za przysłowiowy grosik - bo od razu jak je zobaczyłam zaświtał mi w głowie pomysł na dekorację świąteczną z ich udziałem. Rameczki przekształciły się w ozdobne zawieszki, do powieszenia na choince, stroiku, w oknie - gdzie dusza zapragnie :) Co prawda miały co innego zawierać, ale musi być tak jak jest.


Oczywiście po sezonie świątecznym zmienię ich zawartość, bo są za ładne, żeby je chować na cały rok :)

Wiem, że zdjęcia takie sobie, niestety na lepsze nie ma szans - i być może przed Świętami już nic nie wstawię nowego, chociaż różnych dekoracji mam jeszcze sporo... Niestety. W piątek miałam wypadek i jedną rękę mam na jakiś czas wyłączoną z gry, więc za wiele zdziałać nie mogę... no ale co robić. Dlatego proszę też o wyrozumiałość - raczej mało będę pisać, odpisywać i odpowiadać -  nie jest to obecnie zbyt proste dla mnie zadanie... Dobrze, że chociaż do wieszania bombek nie są niezbędne dwie ręce :)

Mam nadzieję, że wszyscy tu zaglądający mają już przygotowane podarunki, upieczone pierniczki i obmyślone menu i mają czas na cieszenie się nadchodzącymi Świętami :) Pozdrawiam Was ciepło i życzę udanego tygodnia!
ushii

Pa ta taj, pa ta taj...

Kilka dobrych miesięcy temu, z rok już prawie będzie, jak zobaczyłam na jednym z blogów konika, który przypadkowo przyplątał się na fotce. Cudo i ideał jak dla mnie - w złamanej bieli, bez nadmiaru ozdóbek, z pięknym pyskiem i dokładnie tej wielkości co chciałam. Niestety nie udało się go wtedy dostać i moje poszukiwania spełzły na niczym... ale się nie poddawałam :) I ostatnio moje nadzieje odżyły, gdy zobaczyłam go znów na blogu, tym razem u Dagmary :) Znów dwóm osobom suszyłam o niego głowę - ale niestety, znów odniosłam porażkę, bo koników już w sprzedaży nie było...

Ale nagle karta się odwróciła :) Bo ktoś kto mnie bardzo kocha postanowił sprawić mi wspaniałą niespodziankę - i podarował mi takiego konika na urodziny :D Pół dnia go z rąk prawie nie wypuszczałam :P Jak zwykle reagujecie na prezenty? Bo ja cieszę się jak wariat :) No ale jak tu nie cieszyć się z takiego cuda??


Niechcący wpasowałam się w wielki szał koński na blogach w ten sposób... I dobrze, bo konie są piękne. Te prawdziwe - dla mnie są najpiękniejsze i najukochańsze od bardzo dawna, ale niestety, teraz mogę je sobie tylko powspominać... a te słodkie i dekoracyjne - zawsze ściągają mój wzrok jak magnes. Mam ich kilka, ale nie dużo, bo wolę mieć tylko kilka, takich które sobie wyśniłam :) Ten ze zdjęcia na pewno jest właśnie taki!

To ograniczenie nie dotyczy końskich ozdób choinkowych, chociaż też oczywiście nie kupuję ich bezkrytycznie :) W zeszłym roku do grona dołączyły takie oszronione, w tym - białe samoróbki.

Moje dekoracje świąteczne, jak łatwo się zorientować, są jak co roku - białe, z kroplą czerwieni i aromatem piernika. Nic nowatorskiego, ale tak właśnie lubię. Zatem i koniki musiały takie się stać... bo kupiłam takie:


Buraski może ładne, ale nijak mi nie pasowały do koncepcji, ale drewniane, no i kształt mi się bardzo podobał, więc wiadomo, że wzięłam za pędzel, potem jeszcze tylko kilka kolorowych szlaczków i ta-dam:

DIY christmas ornaments / świąteczne ozdoby koniki

To oczywiście nie koniec moich dekoracji na te Święta, mam ich już trochę, a mnóstwo różnych innych właśnie "się wykańcza"... np przed weekendem zawisł w sypialni taki wianek - ależ on pięknie pachnie!!! Jakbym już miała choinkę, taki aromat w całym domu... Jeszcze bez ozdób, ale musiał zawisnąć już, natychmiast :)

christmas wreath / świąteczny wianek

A na koniec dziś mini-albumik "Magiczne Święta". Czeka na garść wspomnień i zdjęcia z nadchodzacej Wigilii :)

christmas scrap album

Renifer z bliska, choć i tu pewnie nie widać, jak mieni sie od brokatu...


I zdjęcie dla Dagmary :-*



A kolejna porcyjka świątecznych klimatów juz pewnie jutro, więc zapraszam serdecznie :)
ushii

P.S. 
Wypróbowuję publikację posta o wyznaczonej godzinie, ciekawe czy zadziała :))

Śnieżynki, speculaas, rozetki i inne bajeczne foremki

Czyli post z cyklu "Kuchenni pomocnicy".

Przede wszystkim jednak zacząć muszę od podania wyników Candy, bo paru chętnych na domek było :) Bardzo dziękuję Wam za tak liczny udział! Jednak robienie tylu losów mnie tym razem przerosło, a mój aparat i tak odmawia współpracy, więc zdecydowałam się wezwać pomocnika - wyświetliłam wszystkie komentarze na ekranie i nakazałam sierotce losującej wskazać jakiś punkt z zamkniętymi oczami. Chwila napięcia i...

Sunsette!!

Moje gratulacje!!! Poproszę adresik by jeszcze przed Świętami domek był u Ciebie :)

A teraz przejdźmy do innych słodkości :) A raczej do narzędzi do ich wytwarzania, bo jak chciałam wszystko dać w jednym poście, to zrobiła się mega gąsienica nie do czytania... Musiałam na dwa podzielić. Ale jedno słodkie będzie już teraz mimo wszystko :)

domowe rafaello

Domowe rafaello

Lubicie te łakocie? Ja kiedyś dostawałam je bardzo często, aż mi się przejadły :) Ale potem mi przeszło i dalej lubię... a jakiś czas temu odkryłam na jednym z blogów świetny przepis i po małej modyfikacji - mam własne rafaello :) Pamiętacie śnieżne kulki, które pokazywałam niedawno? Dużo osób dziękowało wtedy za taki prosty przepis... a ten jest jeszcze fajniejszy, bo nie wymaga  nawet pieczenia! Oryginał pochodzi z bloga Ani, ja zrezygnowałam z alkoholu (więc są dobre też dla dzieci). Ilość podaję w sam raz na 24 kuleczki - po jednej na każdy dzień czekania na Święta :)
  • 75 g cukru pudru
  • 75 g wiórków kokosowych
  • 1/3 szklanki pełnego mleka w proszku
  • 1/4 (50g) kostki bardzo miękkiego masła
  • 2  łyżki ekstraktu z wanilii - jeśli nie ma, można zastąpić wodą, a do cukry dodać trochę cukru waniliowego
  • 5 łyżek mleka w proszku albo wiórków kokosowych do obtaczania ciasteczek
1. Wiórki zmielić w blenderze (niekonieczne, ale ciasteczka są lepsze), wymieszać z cukrem pudrem, dodać masło, ekstrakt lub wodę i połączyć składniki. Dodawać powoli mleko w proszku, aż masa będzie na tyle gęsta, by dało się formować kulki (ale nie dosypywać dodatkowego mleka, nie trzeba - one potem trochę twardnieją).
2. Z masy formować kuleczki, można do środka wkładać obranego migdała. Obtaczać w mleku lub wiórkach kokosowych – tak jak rafaello – i zostawić do zastygnięcia w chłodzie. Po zastygnięciu nie trzeba ich już przechowywać w lodówce! Pyszne! I mała porada - nawet jeśli kuleczki wyjdą niego nieforemne to gdy masa nieco stężeje można je elegancko utoczyć i wszystkie niedoskonałości znikną :)

A teraz - wyjaśnijmy w końcu tytuł tego posta! 
Dziś opowiem troszeczkę o foremkach, mojej wielkiej miłości :) Dlaczego własnie dziś? Powody są dwa - po pierwsze nastał czas pieczenia pierniczków! Czas bardzo foremkowy :) A po drugie - dziś dotarła do mnie wspaniała przesyłka od pewnej kochanej osóbki i spełniło się moje foremkowe marzenie :)

Jest ich tyle różnych rodzajów, że początkujący zbieracz może się łatwo pogubić...Ktoś powie po co to, przecież wystarczy proste serduszko i gwiazdka, albo i zwykła szklanka. No wystarczy. Ale jedni zbierają znaczki, inni samochody - a ja foremki. Choć moja kolekcja wcale nie jest ogromna, bo jestem bardzo wybredna w doborze  wzorów :P A i tak to co dziś pokażę, to mała część moich zbiorów, ale większej ilości zdjęć nikt by nie strawił :D A zatem...

Najpopularniejsze rodzaje to:
- do wykrawania pojedynczych ciasteczek:
  • plastikowe (najtańsze),
  • metalowe ze stali nierdzewnej (znacznie bardziej trwałe i dekoracyjne, mogą być pokrywane kolorową emalią)
  • miedziane (najdroższe, u nas mało dostępne)
Ja osobiście staram się kupować wyłącznie metalowe - plastiku w domu generalnie unikam, a poza tym kolekcja o wiele ładniej się prezentuje :D Ale zdarzają się tak piękne wzory plastikowe, że nie da rady im się oprzeć...
Ogrom kształtów do wyboru jest niesamowity, choć u nas niestety dopiero od niedawna. Oprócz sprzedawanych wszędzie zwykłych kółek, serduszek i  gwiazdek są dostępne np. takie:
bardzo popularne śnieżynki, pozwalające wycinać ażurkowe wzory:
foremki do ciastek - śnieżynki

koniki na biegunach, kotki, ptaszki i inna menażeria:
foremki do ciastek - koty, ptaki

anioły, bożonarodzeniowe bombki i inne wzory dobre do wykonywania słodkich ozdób na choinkę, wianek czy tort:
foremki do ciastek - bombki
foremki do ciastek - anioły

klasyczne pierniczki toruńskie - katarzynki:
foremki do pierniczków - touńskie katarzynki

fikuśne ciasteczka do zawieszenia na filiżance porannej kawy lub efektowna ozdoba napoju dla gościa (można nią też przecież wyciąć taki kształt z owocu):
foremki do ciastek - ciastka nakładane na filiżankę

foremki pozwalające wycinać otworki, na ogół po dwie w zestawie - do robienia ciastek z nadzieniem (tzw. linzer) i z kolorowymi szybkami z landrynek:
foremki do ciastek - ciastka linzer

- foremki do wyciskania - plastikowe lub metalowe - pozwalające łatwo przenieść ciasteczko na blachę, a często i odcisnąć na nim dekoracyjny wzorek:
listki:
foremki do ciastek - z wypychaczem odciskające wzór

herbatnik, precel, serduszko z dekoracyjnymi wymiennymi wzorami:
foremki do ciastek - z wypychaczem odciskające wzór, precel

foremki doskonałe tez do stylu angielskiego (ozdobnych dekoracji ciast z lukrów plastycznych):
foremki do ciastek - z wypychaczem odciskające wzór
foremki do ciastek - z wypychaczem odciskające wzór, śniezynki

 - foremki do tradycyjnych regionalnych ciastek - często z drewna, rzadziej ich odpowiedniki z plastiku, czasem z metalu, pozwalające pokryć ciasteczko pięknym dekorem, np:
do angielskich shortbread:
foremki do ciastek - forma do swnowflake shortbread

do holenderskich speculaas:
foremki do ciastek - forma do speculaas

do niemieckich springerle:
foremki do ciastek - forma do springerle

do libańskich maamouli:
foremki do ciastek - formy do maamouli

do czeskich uli:
foremki do ciastek - formy do czeskich uli

- nietypowe foremki, często do nieco większych ciastek, pozwalające uzyskać oryginalne kształty:
jabłuszko i krateczka (ciastka z wykorzystaniem takiej foremki tutaj):
foremki do ciastek z nadzieniem

foremki do rurek z kruchego ciasta z kremem:
foremki do rurek z kruchego ciasta

foremki do ptifurek, do czekoladek (tutaj z bloku czekoladowego) itp:
foremki do ptifurek i czekoladek

- foremki do ciastek smażonych, tzw. rozetki

foremki do ciastek smażonych

Dodatkowo są jeszcze różne ozdobniki i dodatki, takie jak literki do odciskania napisów na ciasteczkach, które pokazywałam tutaj, albo bardzo poręczne buteleczki z dziubkiem, które pozwalają lukrować komfortowo pierniczki i łatwo tworzyć skomplikowane wzory.

Oczywiście takich form jest o wiele więcej, chciałam tylko zademonstrować Wam obszerność tematu :) Jeśli lubicie piec ciasteczka, warto sprawić sobie choć jedną tego typu foremkę, by mieć jeszcze więcej frajdy z pieczenia i zaskoczyć gości efektownym wypiekiem :) No i takie foremki przydają się nie tylko do ciastek - można nimi wycinać np. zabawne kanapeczki dla dzieci, ozdoby z różnych mas, (tu i tu)  czy też używać jako szablonów do filcowania, przy różnych wycinankach i innych pracach. Albo zrobić z nich wianek :D

A na koniec - zagadka :) Kto zgadnie, do czego służy taka foremka? Osoby ją znające proszę o niepodpowiadanie :) Ja tylko powiem, że właśnie dziś od mnie dotarła dzięki pomocy dwóch kochanych dziewczyn - i będę z niej bardzo intensywnie korzystała przy pieczeniu tegorocznych pierniczków :)

foremki do piernikowych bombek choinkowych

Dziękuję osobom, które dotrwały do tego miejsca :) I zachęcam do pieczenia, bo pogoda w sam raz na takie domowe przyjemności!
Pozdrawiam ciepło,
ushii

P.S.
Widzę, ze nie wstawiły sie dwa zdjęcia - ale to juz poprawię dopiero jutro :)
Dobrej nocy!

Świece adwentowe - dekoracji świątecznych część II. Ale nie tylko :)

Wiem, że to tradycja zapożyczona. Ale w przeciwieństwie do helołynowych przebieranek bardzo mi się podoba i jestem za. Mowa o świecach adwentowych, zapalanych po jednej w każdą niedzielę. Czas na oddech i czas na myśli o tym co naprawdę ważne... Moje świece w tym roku są skromniutkie bardzo, chciałam inaczej, ale odpowiednich świec nie udało mi się kupić, więc ostatecznie wyglądają tak:

boże narodzenie - świece adwentowe



Ale nie tylko o świątecznych przygotowaniach dziś będzie :) Myszka zaprosiła mnie do sympatycznej zabawy w opowieść o swoich trzech marzeniach - bardzo dziękuję :) A zatem...

Marzy mi się:
1. ... żeby czas był na moje usługi i nie przeciekał niespostrzeżenie przez palce, bym potrafiła wszystko i wszędzie zdążyć, nigdy się nie śpieszyć, móc cieszyć się każdą chwilą i żadnej bezpowrotnie nie stracić...
2. ... stary dom z wielkim, wielkim ogrodzie pełnym pięknych drzew, mój własny kawałek raju :)
3. ... zdrowie - moje i najbliższych - bo przecież gdy jego brakuje brak czasem sił, by cieszyć się z życia i szukać szczęścia w codziennych drobiazgach...

Mam jeszcze dużo innych marzeń, tych malutkich kolorowych, tych bardziej materialnych (chociażby nowa maszyna -  do szycia i haftu! och...) i kilka tych naprawdę dużych, sekretnych, które zna tylko mój największy przyjaciel, moje najwspanialsze spełnione marzenie, mój M. :)

No właśnie - spełnione marzenia. Myszka wymyśliła taką właśnie zabawę, czytając u innych dziewczyn o ich spełnionych marzeniach... i ja też chyba o tym napiszę, bo ostatnio spotkało mnie dużo dobrego :) O jednym takim marzeniu napiszę już w następnym poście - bo to cudo zasługuje na osobnego posta! A o drugim będzie teraz :) 

Otóż jakiś czas temu pokazywałam anioła, którego sprezentowała mi właśnie Myszka :) Jest piękny i bardzo go polubiłam, ale chciałam bardzo mieć jeszcze jednego... Anioła cudów. I mam! Dostałam w prezencie urodzinowym :) Napatrzeć się na niego nie mogę...



Może napiszę, ze ten anioł ma w dłoniach maleńkiego wyklutego świeżo ptaszka, jeśli tego nie widać zbyt dobrze... bo M. jak go z daleka zobaczył to zapytał, czy on trzyma brukselkę ;D 

A tu w miejscu gdzie na razie go ustawiłam, bo o ile pierwszego aniołka od razu wiedziałam gdzie ustawię, tak z tym chodzę po całym domu i jeszcze szukam tego miejsca idealnego :) ...BTW bardzo grudniowo kwitnie mi ta hortensja, prawda?


Ogromnie dziękuję za wszystkie życzenia urodzinowe, dzięki Wam ten dzień był jeszcze piękniejszy :)
Dziś wracam już do codziennego życia i postaram się odpowiedzieć na wszystkie maile, na które jeszcze nie odpisałam i dokończyć wszystkie obiecane drobiazgi :) Tylko wieczorem, bo teraz uciekam szykować ciasto dla pewnej jubilatki, nazbierało nam się tych świąt rodzinnych pod koniec roku :) Na zakończenie pokażę jeden drobiazg, który już skończyłam jakiś czas temu, dla pewnego chłopca, któremu życzę dużo, dużo zdrówka!

woreczek do przedszkola dla chłopca - szycie ushii

Pozdrawiam ciepło,
ushii

Kalendarz adwentowy - dekoracji świątecznych część I.

Dziś będzie duuużo zdjęć, bo nie mogłam zdecydować, które najbardziej mi się podobają :)

Tak się składa, że urodziny mam pod sam koniec listopada i zawsze odkąd pamiętam jednym z prezentów jakie tego dnia otrzymywałam był kalendarz adwentowy, z pysznymi czekoladkami. I chociaż zwykle czekolada ani inne łakocie nie budziły mojego specjalnego zainteresowania, to w tym przypadku... ileż mama miała roboty żeby mnie upilnować, żebym nie wyjadła ich przed czasem :D

Ale odkąd mieszkam na swoim, kalendarze zapewniam sobie już sama. I co roku z wielką przyjemnością siedzę nad nowym, choć nigdy nie są to twory jednorazowe i mogłyby z powodzeniem posłużyć w kolejnych latach :) Dziś pokażę tegoroczny :)

domek - kalendarz adwentowy z szufladkami (wzór własny)

Rok temu były kieszonki, a tym razem wymyśliłam sobie domek. Wycięłam i skleiłam bazę, a potem już tylko najprzyjemniejsze - ozdabianie :)

domek - kalendarz adwentowy z szufladkami (wzór własny)

domek - kalendarz adwentowy z szufladkami (wzór ushii)

domek - kalendarz adwentowy z szufladkami (wzór ushii)


Tak właśnie wygląda mój tegoroczny kalendarz adwentowy... zgłosiłam go do wyzwania na SP, mam nadzieję, że się kwalifikuje :) Ale zmieniając całkiem temat, choć pozostanę w temacie domków - ostatnio często mam bardzo miłego gościa :) Na moim oknie przysiada śliczna sikoreczka! Siedzę wtedy i gapię się jak objada mi kosodrzewinkę i inne roślinki :))) I tak sobie pomyślałam, że trzeba zamontować wreszcie jakiś karmnik i zimą, gdy już skończy się jesienne bogactwo, wspomóc te maluchy... i tu moje pytanie do znawców tematu - co powinno się znaleźć w takim karmniku?

Chciałbym też bardzo podziękować wszystkim osobom, które w komentarzach bądź mailowo próbowały mi pomóc w znalezieniu domku :) Jest mi ogromnie miło, choć niestety nie znalazłam tego, którego dokładnie szukam (bo szukam bardzo konkretnego modelu :) Niemniej, jeszcze raz dziękuję :)

Dziękuję również za przemiłe maile dotyczące najnowszego numeru Mojego Mieszkania :) Bo jak już kilka osób zauważyło, pojawiła się w nim moja propozycja na świąteczny prezent. Był dwuczęściowy - pierwsza to album na świąteczne zdjęcia:

album świąteczny - scrapbooking ushii





album świąteczny - scrapbooking ushii


album świąteczny - scrapbooking ushii


Niestety w gazecie nie wszystkie przygotowane przeze mnie propozycje zostały pokazane. Drugą częścią prezentu były świąteczne pierniczki, własnego wypieku oczywiście :) A całość opakowana była w torbę widoczna na wcześniejszym zdjęciu, z masosolnym tym razem pierniczkiem.

pierniczki śniezynki na prezent


Dobrze byłoby gdyby słonko trochę jednak poświeciło, żebym mogła i inne drobiazgi przygotowywane na świąteczny czas sfotografować i Wam pokazać :) Chciałam jeszcze pokazać dziś świece adwentowe, bo to już pierwsza niedziela Adwentu, ale mój złomowaty aparat odmówił współpracy :/ No cóż, będę próbować... dziś na koniec mała zajawka :)


Pozdrawiam i życzę spokojnej niedzieli, a sama znikam świętować swoje urodzinki :))
ushii